Przejdź do głównej zawartości

WSA uchylił decyzję Dyrektora BN ws. tłustych związków zawodowych


Wygrałem w sądzie kolejną sprawę z Biblioteką Narodową.

Dotyczyła ujawnienia sum wynagrodzeń zarządów związków zawodowych.


Zdjęcie z dziś (06.05.2025r.)

O jawność wynagrodzeń zarządów
związków zawodowych

W listopadzie 2024 r. zwróciłem się do Biblioteki Narodowej (BN) o ujawnienie zsumowanych wynagrodzeń członków zarządów związków zawodowych za III kwartał 2024 roku - po jednej sumie dla każdego z czterech związków działających w Bibliotece.

BN odmówiła. Zaskarżyłem więc tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (WSA). Dziś byłem tam na rozprawie. Sąd uchylił decyzję Biblioteki Narodowej.

Wyrok wraz z uzasadnieniem pewnie wkrótce otrzymam przez ePUAP. Orzeczenie jest nieprawomocne. Mam nadzieję, że wkrótce będzie dostępne w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych (CBOSA) (sygn. akt II SA/Wa 2082/24, LINK).

Publiczność na rozprawie

O terminie rozprawy powiadomiłem zarządy związków zawodowych w Bibliotece Narodowej.

Bardzo dziękuję za obecność:

  • Agnieszce Tulik, Przewodniczącej Związku Zawodowego Bibliotekarzy Biblioteki Narodowej (ZZBBN)
  • Stanisławowi Kamińskiemu, członkowi zarządu Komisji Zakładowej Nr 17 NSZZ "Solidarność" w Bibliotece Narodowej

Przedstawiciele zarządów pozostałych związków zawodowych w BN, byli nieobecni.

Za obecność Agnieszki Tulik i Stanisława Kamińskiego jestem bardzo wdzięczny im samym i Zarządom obu związków. Dziękuję!

Ta obecność to naprawdę ważny argument. Taki, którego nie dało się wyrazić na piśmie. Jestem przekonany, że on skłaniał skład sędziowski do tego, aby potraktował tę sprawę szczególnie wnikliwie.

Hipoteza o związkach zawodowych w BN

Już w moich pismach do BN i do WSA wyraziłem hipotezę, którą chcę zbadać dzięki otrzymanym danym. Hipoteza brzmi: zarządy związków zawodowych, które poparły powołanie dr. Tomasza Makowskiego na stanowisko Dyrektora BN na 3 lata bez konkursu, zarabiają więcej, niż związki, które takiego poparcia nie udzieliły.

O samej sprawie powołania bez konkursu i o poparciu związków już pisałem na blogu (szczególnie w tekście pt. Porażka Tomasza Makowskiego laurkami obsypana).

Czy hipoteza się potwierdzi, to się - mam nadzieję - okaże. Natomiast dziś mogę stwierdzić fakt następujący: zarządy związków zawodowych, które poparły powołanie dr. Tomasza Makowskiego na stanowisko Dyrektora BN na 3 lata bez konkursu, nie miały swoich przedstawicieli w sądzie na tej rozprawie, a te, które tego powołania nie poparły, miały.

Te dwa związki, których zarządy nie zdecydowały się przybyć na rozprawę, to:

  • Związek Zawodowy Pracowników BN "Aktywni"
  • Związek Zawodowy Poligrafów

Polecem teksty dotyczące "Aktywnych", szczególnie te dwa:

Prawo do informacji publicznej nie wymaga, aby wnioskodawca określał swoje motywy. Ja jednak je w dużej mierze odsłoniłem, bo uznałem, że w ten sposób będzie łatwiej w tej sprawie argumentować i pokazać jej wagę.

Nieprofesjonalny profesjonalny pełnomocnik
dyrektora Makowskiego

Pełnomocnik pana dyrektora Makowskiego, adwokat, pan Tymoteusz Barański, w swojej wypowiedzi skupił się na tej mojej hipotezie. Zapraszam więc pana Tymoteusza Barańskiego, aby zamieścił komentarz na blogu lub na mojej stronie na Facebooku, jeśli chce o tym dyskutować. Poruszanie tych kwestii przed sądem było zbędne. 

Jednak to nie to było najbardziej nieprofesjonalne w zachowaniu pana Barańskiego.

Kiedy sąd oddał mu głos, to pan Barański po prostu mnie obraził. Sugerował, że moje pismo świadczy o indolencji intelektualnej. Sąd zwrócił uwagę panu Barańskiemu, żeby zachowywał się odpowiednio. Wówczas pan Barański zaczął przepraszać Sąd. Tak, Sąd. Nie usłyszałem, aby mnie przeprosił.

Jestem zdziwiony takim zachowaniem pełnomocnika Dyrektora BN. Spodziewałem się, że prawnik zachowa większy dystans.

Przyzwyczaiłem się do pogardliwego, agresywnego i histerycznego tonu pism dyrekcji BN z zarzutami takimi, że nadużywam prawa do informacji, wykazuję się kwerulanctwem i wolą zdezorganizowania pracy w BN. Dziś pan Barański, swoim zachowaniem, dał wyraz tego typu emocjom, jakie dotychczas odbierałem z pism dyrekcji. To jednak co innego czytać pisma, a zobaczyć konkretne zachowanie człowieka. Dlatego pozostaję zdumiony.

Tłuste związki zawodowe

Argumentowałem przed sądem, że to ważne, aby informacje, o które wnioskowałem, były jawne. Nie tylko z powodu BN.

Imiona i nazwiska członków zarządów związków zawodowych są jawne. A o wynagrodzeniach decyduje pracodawca. Pracodawca może więc odczuć pokusę podniesienia wynagrodzeń członkom zarządów, aby kupić sobie ich przychylność.

Można też wyobrazić sobie scenariusz, gdzie pracodawca wcale nie miał złych intencji, ale po prostu zbyt zamożny zarząd rozleniwił się w luksusie i obniżył swoje zaangażowanie w sprawy pracownicze. Wówczas, członkowie związku, obserwując to obniżone zaangażowanie skorelowane ze wzrostem wynagrodzenia, mieliby jasny sygnał, że warto zmienić skład zarządu.

Toteż, proponuję odróżniać TŁUSTE związki zawodowe od żółtych czy marionetkowych (choć jedno nie wyklucza drugiego).

****

Do tematu zapewne jeszcze wrócę.

Póki co, pozostaje czekać na uprawomocnienie wyroku. 

Komentarze

Popularne wpisy

Skandal większy niż kradzież w BUW-ie, czyli brak nadzoru nad archiwami kościelnymi

Zakazane listy Jana Pawła II - skandal w Bibliotece Narodowej w Warszawie

Kogo straszy Jan Zamoyski?

Czy Polska ma legalnego dyrektora Biblioteki Narodowej?