Podczas rozmowy z red. Arturem Nowakiem w "Sekielski Brothers Studio" (LINK) powiedziałem, że Biblioteka Narodowa (BN) robi co może, aby utrudnić dostęp do informacji publicznej o listach.
Właśnie odebrałem pismo z BN. Nie dotyczy ono listów, ale jest świetną ilustracją tego, jak zachowuje się BN wobec moich wniosków o informację publiczną.

Obraz wygenerowany przez Microsoft Designer
Zielony listek symbolizuje odrobinę nadziei na to, że dostanę odpowiedź.
O co chodzi?
15 października zwróciłem się o rejestr umów za JEDEN dzień: 1 października 2024 roku. Dziś, po 13 dniach, dostałem wezwanie do wykazania szczególnej istotności dla interesu publicznego. Dyrekcja BN uznała, że ów rejestr jest informacją przetworzoną. Mam 7 dni na odpowiedź na wezwanie.
Ale teraz najlepsze! Dyrekcja BN przełożyła termin odpowiedzi na 15 grudnia! Przełożono termin maksymalnie jak tylko się da w granicach prawa, czyli o 2 miesiące.
Oto to wezwanie (z moimi notatkami).
Tak brzmi art. 5 Kodeksu cywilnego:
Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.
Co było wcześniej i co będzie dalej?
Przed złożeniem wniosku o rejestr za 1 października, złożyłem wniosek o rejestr za cały trzeci kwartał 2024 roku. Wówczas, dyrekcja BN zachowała się dokładnie tak samo. Byłem ciekawy jaka jest granica, czyli z ilu dni dostałbym rejestr w ciągu 14 dni. Okazało się, że nawet JEDEN dzień to jest za dużo.
Hmm. No to może powinienem zapytać o konkretną godzinę? Może o umowy zawarte 1 października 2024 r. między godziną 10:00 a 11:00? A może BN tego jednego dnia tak dużo umów zawarła?
Komentarze
Prześlij komentarz