Przejdź do głównej zawartości

Kradzież w BUW-ie (3)

Trzeci raz o kradzieży w BUW-ie...

[Wpis pierwotnie opublikowany na Facebooku 29 listopada 2023 r.] Michał Gajzler - W drodze uzupełnienia do moich poprzednich... | Facebook

W drodze uzupełnienia do moich poprzednich tekstów o BUW-ie, kontynuuję. Dzielę się swoimi kolejnymi spostrzeżeniami i przemyśleniami. Opieram się na doniesieniach medialnych, bo do informacji źródłowych nie mam dostępu.


O niektórych kwestiach mówiłem już 25 listopada 2023 r., w Polskim Radio 24. Oto link:
https://polskieradio24.pl/130/5925/artykul/3287868,michal-gajzler-o-kradziezy-cennych-zbiorow-z-buw-to-zrobili-specjalisci

23. Kradzież w Estonii

Pierwsza dotychczas znana kradzież - podobna do tej w BUW-ie - wydarzyła się w Estonii, w bibliotece w Tartu. Chronologia wydarzeń była następująca. Złodzieje działali w kwietniu 2022 roku. Wypożyczyli druki w czytelni specjalnej (nie ogólnej) i podłożyli falsyfikaty w miejsce oryginałów. Ukradli 8 książek. Po tym, jak zwrócili druki (falsyfikaty), to tydzień później bibliotekarz zweryfikował zbiory. Nie rozpoznał fałszerstwa. Bibliotekarze zorientowali się w kradzieży dopiero w sierpniu 2022 roku, podczas kontroli zbiorów. Natomiast - co ważne - pierwsza informacja o kradzieży w Tartu, jaką byłem w stanie znaleźć, pochodzi dopiero z 20 grudnia 2022 roku. Czyli między sierpniem a grudniem nic nie było wiadomo o kradzieży w Tartu (chyba, że ktoś z Państwa znajdzie taką informację?).

Ta pierwsza wiadomość jest w języku estońskim i - przynajmniej obecnie - jej pełny tekst jest dostępny za 1 euro (i należy przebrnąć przez elektroniczny formularz po estońsku, aby dotrzeć do treści). Skrócona informacja w języku angielskim pojawiła się dzień później, czyli 21 grudnia 2022 roku. Co ciekawe, napisano tam, że do kradzieży prawdopodobnie dochodziło też w Polsce, w Warszawie. Podkreślam: w drugiej połowie grudnia 2022 roku w zagranicznych mediach podejrzewano, że dochodziło do kradzieży w Warszawie. Do tej kwestii jeszcze wrócę.

W polskich mediach nie znalazłem informacji o kradzieży w Tartu datowanej na 2022 rok.

Oto link do informacji po estońsku:
https://tartu.postimees.ee/7674780/vargad-asendasid-ulikooli-raamatukogust-voetud-haruldused-peenelt-tehtud-koopiatega

Oto link do informacji po angielsku:
https://news.err.ee/1608827296/thieves-steal-rare-19th-century-books-from-university-of-tartu-library

Inne estońskie teksty:
https://tartu.postimees.ee/7675704/jultunud-varguse-ohvriks-langenud-ulikooli-raamatukogu-ei-kavatse-haruldusi-seina-kulge-aheldada

https://tartu.postimees.ee/7676318/raamatukogust-hinnaliste-koidetega-lahkunud-kahest-mehest-pidas-lati-politsei-uhe-juba-kinni

https://tartu.postimees.ee/7901627/tartu-ulikooli-raamatukogust-rariteetide-varguses-suudistatav-grusiin-tunnistas-suud-osaliselt

24. Kradzież w Łotwie

Druga znana kradzież wydarzyła się w Łotwie, w bibliotece w Rydze. Złodziej był jeden i też działał w kwietniu 2022 roku (ale ciut później niż w Tartu). W trzech książkach uszkodził zabezpieczenia magnetyczne i dzięki temu łatwo z nimi uciekł. Nie podłożył atrap. To jest tu naprawdę bardzo istotne: ten złodziej nie podmienił oryginałów na falsyfikaty! Pierwsza informacja o kradzieży w Rydze, jaką byłem w stanie znaleźć, pochodzi już z 28 kwietnia 2022 roku, zaledwie po ok. tygodniu od kradzieży. Kradzież w Łotwie jest więc chronologicznie druga, po kradzieży w Estonii, ale w mediach pojawiła się jako pierwsza.

Natomiast 22 grudnia 2022 roku, w estońskich mediach, pojawiła się informacja o tym, że łotweska policja schwytała podejrzanego z Rygi. Prof. Hieronim Grala, w wywiadzie dla Onet News, powiedział, że przy ujętym znaleziono legitymację czytelniczą BUW-u (czas od ok. 8:30). Z powodu tej legitymacji, policja łotewska zwróciła się do policji polskiej, a następnie policja polska (pośrednio lub bezpośrednio) zwróciła się do BUW-u. Zaś z komuniukatu rektora UW - posługującego się notatką pani dyrektor - wiemy, że podejrzany był w BUW-ie 8 listopada 2022 roku. Zakładam, że we wszystkich trzech źródłach (informacji z estońskich mediów, wywiadze z prof. Hieronimem Gralą i komunikacie rektora UW) mowa o tej samej osobie. To bardzo ważne, bo wiąże się z istotnymi konsekwencjami.

Po pierwsze, przypominam, że w moim tekście z 8 listopada 2023 r. w punkcie nr 2, pytałem o stanowisko policji i dziwiłem się dlaczego policja nie poszukiwała podejrzanego. Teraz, zaczyna to być zrozumiałe: policja polska nie musiała nikogo szukać ani śledzić, bo podejrzany został ujęty przez łotweską policję. Zatem BUW też - tym bardziej - nie musiał nikogo szukać ani śledzić.

Po drugie, ów podejrzany, nie mógł już przychodzić do BUW-u po tym, jak polska policja zwróciła się do BUW-u, bo przecież ów podejrzany już był ujęty. Kolejnych kradzieży musiał dopuścić się ktoś inny.

Po trzecie... opisałem w punkcie nr 25.

Jest tu pewna rzecz, nie do końca dla mnie jasna. Skoro źródłem wiedzy o możliwości kradzieży druków w Warszawie miała być legitymacja BUW-u, to dlaczego już 20 grudnia 2022 roku w estońskich mediach napisano o tym podejrzeniu kradzieży w Warszawie, skoro o ujęciu podejrzanego z Rygi napisano dopiero dwa dni później, czyli 22 grudnia 2022 roku? Może łotewska policja najpierw ujawniła, że możliwe, że doszło do kradzieży w Warszawie, a fakt schytania podejrzanego ujawniła już później? Może po otrzymaniu odpowiedzi BUW-u od policji polskiej? Właściwie, to nie znalazłem informacji o tym, kiedy schwytano podejrzanego. Znalazłem o tym, kiedy estońskie media poinformowały o tym, że go schwytano.

Warto też podkreślić to, że w jakiejś mierze Łotwa i Estonia współpracowały w grudniu 2022 roku, skoro informacje o podejrzanym z Łotwy pojawiły się w estońskich mediach. Jednak trudno dokładnie orzec kto z kim współpracował, w jakim zakresie i jak intensywnie.

Oto link do informacji o kradzieży w Łotwie:
https://eng.lsm.lv/article/society/crime/book-thief-runs-off-with-pushkin-from-latvian-national-library.a454464/

Oto link do informacji o schwytaniu złodzieja z Rygi:
https://tartu.postimees.ee/7676318/raamatukogust-hinnaliste-koidetega-lahkunud-kahest-mehest-pidas-lati-politsei-uhe-juba-kinni

Oto link do (drugiego) wywiadu z prof. Hieronimem Gralą:
https://www.youtube.com/watch?v=JvBUzhpiCJA

25. Zarzuty wobec BUW-u o zlekceważeniu sygnału od policji


Oto link do (pierwszego) wywiadu z prof. Hieronimem Gralą:
https://www.youtube.com/watch?v=0HCkWjSM5BU

Cytuję słowa prof. Hieronima Grali z jego pierwszego wywiadu w sprawie kradzieży w BUW-ie (czas od ok. 15:25):
"Łotysze byli pierwsi poszkodowani."
Nie zgadzam się. Informacja w mediach była pierwsza o Łotwie, ale kradzież w Łotwie miała miejsce po kradzieży w Estonii. Z estońskiego artykułu z 20 grudnia 2022 r. wynika, że złodzieje wyszli z biblioteki w Tartu 22 kwietnia 2022 roku i już do niej nie wrócili. Natomiast z artykułu o kradzieży w Łotwie (z 28 kwietnia 2022 r.) wynika, że do kradzieży doszło 23 kwietnia 2022 r. (Między Rygą a Tartu jest ok. 250 km, więc taką podróż w ciągu jednego dnia uznaję za możliwą).
Potem pan prof. Grala kontynuował:
"Okazało się później nieco, na wiosnę, że kolejną ofiarą padła biblioteka w Tartu, czyli dawny Dorpat. Tam się okazali bardziej nawet nieco czujni koledzy bibliotekarze, bo nawet potencjalnego złodzieja sfotografowali, my mamy jego zdjęcie.".
Niestety, pan profesor pomylił kradzież w Łotwie z kradzieżą w Estonii. Fotografia przedstawia podejrzanego z Łotwy (z Rygi), a wiosną wydarzyły się obie kradzieże.
Cytuję kolejną wypowiedź (czas od ok. 17:04):
"Pierwsi opisali ten modus operandi złodzieja - czy grupy złodziejskiej - właśnie Łotysze i już po ich opisie dostępnym nawet w Internecie, z końca ubiegłego roku, mieliśmy pełną wiedzę jak oni działają i co robią. I to wszystko zastosowano wobec BUW-u. Dokładnie ta sama technika."

Jeśli dodać do tego fakt, że to policja łotweska zwróciła się do policji polskiej, to mogło by się wydawać, że rzeczywiście w Polsce zlekceważono sygnał z Łotwy. Ale to nie tak! To nie tak, bo pan profesor niestety pomylił Łotwę z Estonią i pominął to, że w Łotwie kradzież miała inny przebieg. Policja łotweska wcale nie musiała wiedzieć o "modus operandi" z Estonii, bo złodziej w Rydze nie zastosował metody z podmienianiem oryginałów na atrapy. A jeśli nawet policja łotewska to wiedziała (bo teorytycznie wiedzieć mogła np. od policji estońskiej), to nie wiadomo, czy przekazała tę informację policji polskiej. I nie wiadomo czy policja polska przekazała tę informację do UW i/lub do BUW-u. To wymaga weryfikacji. Jednak na obecny stan wiedzy o sprawie, wydaje się najbardziej prawdopodobne to, że BUW nie został ostrzeżony o tym, że oryginalne druki mogły zostać podmienione na atrapy. A to jest bardzo ważne, bo rektor UW zarzucił dyrekcji BUW-u, że na skutek sygnału od policji nie podjęła odpowiednich działań zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa zbiorów bibliotecznych. Podstawy co do tego zarzutu są bardzo słabe.

W świetle dotychczas znanych informacji, sytuacja wyglądała następująco. Policja polska zapytała o podejrzanego z Rygi, a BUW udzielił odpowiedzi, że był on w bibliotece 8 listopada 2022 r., BUW przedstawił listę wypożyczeń i stwierdził, że zbiory są na miejscu (odsyłam do punktu 14 z mojego tekstu z 13 listopada 2023 r.). To stwierdzenie okazało się potem nieprawdziwe. Wygląda na to, że BUW - podobnie jak biblioteka w Tartu przy pierwszej weryfikacji - dał się zwieść fałszerstwu.

A czy 22 grudnia 2022 roku BUW mógł wiedzieć o metodzie kradzieży w Tartu? Przypominam, że pierwsza informacja w mediach o kradzieży w Tartu, jaką byłem w stanie znaleźć, pojawiła się dopiero 20 grudnia 2022 roku. Zaś odpowiedź BUW-u do policji była z 22 grudnia 2022 roku. To zaledwie dwa dni różnicy. Teoretycznie, BUW mógł się o tej kradzieży dowiedzieć. Teoretycznie. A praktycznie? Praktycznie, szanse oceniam jako bardzo małe. Jaki BUW miałby mieć punkt zaczepienia, aby szukać informacji o kradzieży w Tartu? Taki zarzut wobec BUW, uważam za przesadzony. To policja łotweska zwróciła się do Polski, a nie estońska. Nie widzę powodów, by winić BUW, że nie wiedział o kradzieży w Tartu.

Jest dużo niejasności co do sygnału policji do BUW-u (pisałem już o tym w punkcie 14 A w tekście z 13 listopada 2023 r.). Ostatnio, 24 listopada 2023 r., "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że policja zwróciła się do BUW-u... na skrzynkę mailową do reklamacji! Dziwi mnie ta wiadomość. Policja zwraca się mailowo? Przypuszczam, że gdybym ja dostał maila, w którym policja o coś by mnie pytała, to pomyślałbym, że to pewnie ktoś się podszywa pod policję i usunąłbym taką wiadomość. (Tak jak usuwałem maile o tym, że rzekomo czeka na mnie ogromny spadek po dalekim krewnym). I rektor UW miałby mieć żal do dyrekcji BUW-u, że zignorowała taki sygnał? Jeśli faktycznie tak było, to uważam, że należałoby mieć żal do BUW-u o to, że w ogóle udzielił na to odpowiedzi. (A może to złodzieje podszywali się pod policję i chcieli się dowiedzieć, czy BUW zorientował się, że druki wypożyczane przez owego podejrzanego są sfałszowane? No i BUW udzielił odpowiedzi i złodzieje dowiedzieli się, że fałszerstwo się udało, więc zaczęli kontynuować działalność poprzednika). Mam jednak nadzieję, że kontakt z policją tak nie wyglądał.

Wygląda na to, że BUW nie dostał żadnego ostrzeżenia od policji. BUW dostał pytanie i na nie odpowiedział. A pytanie dotyczyło schwytanego, podejrzanego o kradzież w Rydze. Nie wiem czy BUW dostał informację o schwytaniu. Pewnie nie. Gdyby bowiem dostał, to nieuzasadnione byłyby uwagi prof. Hieronima Grali o tym, że bibliotekarze BUW-u powinni powiesić na ścianie zdjęcie podejrzanego z napisem WANTED (czas od ok. 18:37).

26. Co było decydujące? Brak czujności na fałszerstwa i brak komunikacji międzybibliotecznej

Jestem przekonany, że o sukcesie złodziei zdecydowały dwa czynniki: brak przygotowania bibliotek na fałszerstwa zbiorów bibliotecznych i brak komunikacji międzybibliotecznej o kradzieżach. Te dwie kwestie uważam za absolutnie kluczowe. Gdyby biblioteki rozpoznawały fałszerstwa na możliwie jak najwcześniejszym etapie, to mogłyby zapobiec kradzieży lub, co najmniej, znacząco zmniejszyć ich rozmiary. Podobnie, gdyby biblioteki wzajmnie informowały się odpowiednio wcześniej o kradzieżach i metodach zastosowanych przez złodziei, to mogłyby wzmóc czujność i także znacząco ograniczyć ryzyko strat. W maju 2023 roku okradziono bibliotekę w Wilnie (w Litwie). Zapewne dlatego, że także nie była przygotowana ani na fałszerstwa, ani nie została ostrzeżona. Podobnie jak w Tartu, w Wilnie ukradziono druki z czytelni specjalnej, a nawet z dwóch czytelni specjalnych: Czytelni Rzadkich Druków oraz z Czytelni Profesorskiej. To sugeruje, że dotychczasowe metody nadzoru okazały się niewystarczające.

Oto link do informacji o kradzieży w Wilnie:
https://wilno.tvp.pl/74315591/w-wilnie-wszczeto-sledztwo-ws-rabunku-drogocennych-rosyjskich-ksiazek

Nie formułuję tych kwestii, aby cokolwiek zarzucać bibliotekom. Uważam, że ta metoda złodziei jest dla bibliotek zupełnie nowa i trudno tu biblioteki o cokolwiek winić. Należy jednak wyciągnąć wnioski i potraktować te kradzieże jako lekcje na przyszłość. Uważam, że bardzo źle by się stało, gdyby jedynym wnioskiem z kradzieży w BUW-ie miałoby być to, że to BUW jest winien, że to BUW zaniedbał zbiory, że był zbyt otwarty, bo pozwalał czytelnikom wchodzić do czytelni w okryciach wierzchnich i z plecakami. Być może, jest to wniosek, który bardzo chcieliby usłyszeć dyrektorzy innych bibliotek, popaść w samozadowolenie i w przekonanie co do tego, że u nich złodzieje nie kradli, bo w ich bibliotekach zabezpieczenia były znacznie lepsze niż w BUW-ie. Niestety, historie z Tartu i z Wilna pokazują, że samo udostępnianie zbiorów w czytelniach specjalnych, pod szczególnym nadzorem, jest niewystarczające. Otwartość BUW-u, łatwość w wypożyczeniu druków XIX-wiecznych była zapewne ułatwieniem i większym komfortem dla złodziei. Ale to nie było decydujące. Decydujące było to, że BUW - podobnie jak biblioteki w Tartu i w Wilnie - nie był przygotowany na fałszerstwa druków. Gdyby wykryto fałszerstwo już pierwszego druku zwróconego do magazynu, to prawdopodobnie nie byłoby dziś żadnego skandalu, a druki XIX-wieczne nadal byłyby wypożyczane w czytelni ogólnej. Nie zgadzam się z powszechną w mediach oceną, że dostęp do zbiorów BUW-u był zbyt łatwy. Przeciętny czytelnik BUW-u nie posiada umiejętności fałszowania XIX-wiecznych druków, obchodzenia zabezpieczeń i zręcznego podmieniania oryginałów na atrapy. Te umiejętności byłyby zbędne, gdyby w BUW-ie miało być tak, że tak łatwo było wypożyczyć zbiory i wynieść je na zewnątrz.

Nie zgadzam się także z poglądem, że dlatego w BUW-ie ukradziono znacznie więcej druków (ok. 80) niż w Tartu i w Wilnie, bo w BUW-ie łatwiej było kraść. Proszę zauważyć, że w Tartu - w czytelni specjalnej - złodzieje kradli w kwietniu, a fałszerstwo spostrzeżono dopiero w sierpniu (pisałem o tym w punkcie 23). Przez kilka miesięcy - od kwietnia do sierpnia - złodzieje mogli kraść nadal. Dlaczego nie kradli? Może dlatego, że te 8 książek, które ukradli, to było to, co mieli ukraść i więcej już po prostu nie planowali? W wywiadze dla Polskiego Radia 24, prof. Hieronim Grala podkreślał, że zbiory BUW-u są bardzo bogate ("bogatsze niż Helsinki" - czas od ok. 14:25). Może więc złodzieje ukradli w BUW-ie tak dużo, bo tu było dużo druków, które ich interesowały? Czy w Tartu były dostępne te same wydania druków, które ukradziono w BUW-ie, ale w Tartu złodzieje je oszczędzili? Tego niestety nie wiemy. Nie wiemy m.in. dlatego, że wciąż nieznana jest lista druków ukradzionych z BUW-u.

Dodam tu jeszcze, że "likwidacja" Czytelni Zbiorów XIX Wieku polegała na tym, że to do niej przeniesiono czytelnię ogólną, a nie odwrotnie. Wiem, bo korzystałem z tej czytelni jako czytelnik, zarówno z ogólnej przed 2018 rokiem, z czytelni specjalnej w 2019 roku, jak i z nowej czytelni ogólnej w 2021 roku. Zatem, jeśli uznać, że ta druga czytelnia była dla zbiorów bezpieczniejsza, to po "likwidacji" wzrosło bezpieczeństwo innych zbiorów, tych z wieków XX i XXI. A biblioteki są zobowiązane chronić wszystkie swoje zbiory. Inną kwestią jest zmiana regulaminu i zezwolenie na przychodzenie w okryciach wierzchnich. Jak już pisałem, uważam, że choć było to ułatwienie dla złodziei, to nie to było w tych kradzieżach decydujące.

27. Reputacja BUW-u

BUW odniósł przede wszystkim duże straty moralne:
- kradzież XIX-wiecznych druków
- dyscyplinarne zwolnienie dyrekcji
- pochopne zarzuty rektora UW, o bardzo wątpliwych podstawach
- niejasna informacja rektora UW, o tym, że pracownicy BUW-u są przez kogoś zastraszani, aby nie przekazywać do rektoratu informacji o sprawie kradzieży
- hejt wobec BUW-u, a szczególnie wobec zwolnionej pani dyrektor
- epatowanie w mediach tym, jak wielka była skala zaniedbań
- prof. Hieronim Grala nazywający pracowników BUW-u "domorosłymi geniuszami" oraz bezmyślnymi i niekompetentnymi
- dr Tomasz Makowski, sugerujący, że BUW "nie odrobił lekcji z lat 90-tych" i że BUW godzien jest postawienia mu "najcięższego zarzutu" jakim jest utrata zbiorów

Uważam, że BUW na to wszystko nie zasłużył. Dobra reputacja BUW-u i prestiż jaki powinien wiązać się z pracą w BUW-ie to także ważne elementy bezpieczeństwa zbiorów. Apeluję do panów: rektora UW, dr. Tomasza Makowskiego i prof. Hieronima Grali, aby powstrzymali się od dalszego krytykowania BUW-u, bo to już niczemu dobremu nie służy. Mam obawę, że część pracowników może wkrótce odejść, by pracować gdzie indziej. A będą to zapewne najlepsi, bo najlepszym najłatwiej znaleźć nową pracę. W atmosferze nieufności i odejść wieloletnich specjalistów, trudno profesjonalnie pracować i rozwijać się zawodowo. Pierwsze odejście już miało miejsce. Wieloletnia kustosz BUW-u, pani Ewa Kobierska-Maciuszko, dobrowolnie przeszła na emeryturę. Mówiła o tym w wywiadzie dla WNET.fm.

Oto link do wywiadu z panią kustosz Ewą Kobierską-Maciuszko:
https://wnet.fm/2023/11/24/okolo-80-woluminow-rosyjskich-skradziono-w-buw-ie-mowi-ewa-kobierska-maciuszko/

Całe szczęście, jest jeszcze w tej historii petycja, pod którą jest już ponad 1000 podpisów. Pan rektor w zasadzie już się do niej odniósł i raczej nie ma nadziei na zmianę jego postawy. Nadzieja jest jeszcze w sądzie pracy. A to, co ja mogę zrobić dla poprawy reputacji BUW-u, to robię: napisałem te trzy teksty. Pamiętam, że po opublikowaniu pierwszego, na grupie Biblio, niepoprawnie działało tam wyświetlanie komentarzy. Administratorzy walczyli z tym i wyrazili przypuszczenie, że niektórzy użytkownicy zgłaszali mój wpis do Facebooka, bo uznali go za nieodpowiedni. Okazuje się, że prawdopodobnie są więc i tacy ludzie, co woleliby, aby moje teksty o BUW-ie nie były powszechnie znane.

28. Kiedy będzie raport komisji?

[TEN FRAGMENT USUNĄŁEM 30.11.2023r. - wyjaśnienie i sprostowanie zamieściłem w komentarzu.]
[Na blogu, treść sprostowania zamieszczam tutaj.
SPROSTOWANIE
Przyjmuję argument prof. Hieronima Grali co do tego, że nie był on członkiem komisji, ale współpracującym z nią ekspertem. Takie informacje rzeczywiście pojawiły się moich wystąpieniach (na FB i w Polskim Radio 24). Ocena komisji wysnuta na podstawie słów i zachowań dwóch ekspertów, których uważałem za jej członków, nie była w porządku. Dlatego zamieściłem to sprostowanie i usunąłem ze swojego trzeciego tekstu fragment nr 28 zatytułowany "Kiedy będzie raport komisji?". Uznałem, że ten fragment może budzić niepotrzebne kontrowersje. Skład komisji nie jest mi znany. Dziękuję Panu Profesorowi, że zwrócił na to uwagę. (Mówił o tym w wywiadzie dla Polskiego Radia 24, z 29.11.2023r., który nie był mi znany w momencie publikacji mojego trzeciego tekstu). Przepraszam wszystkich za nieporozumienia i niedogodności w związku z tą omyłką, a szczególnie członków komisji, prof. Hieronima Gralę i dr. Tomasza Makowskiego.]

29. Uczciwy czytelnik może być posądzony o kradzież

Złodzieje XIX-wiecznych rosyjskich druków działali co najmniej od kwietnia 2022 roku i prawdopodobnie działają nadal. W ilu bibliotkeach już byli? Ile druków ukradli? Gdzie byli poza Tartu, Rygą, Warszawą i Wilnem? (Ostatnie doniesienia głoszą też o Lyonie we Francji i o Strasburgu w Niemczech). Jestem w stanie wyobrazić sobie następującą sytuację. Uczciwy czytelnik przychodzi do biblioteki, wypożycza rosyjski druk z XIX wieku, nie rozpoznaje fałszerstwa, oddaje druk bibliotekarzowi do zwrotu i dopiero wtedy bibliotekarz wykrywa fałszerstwo. I co zrobić w takiej sytuacji?

Oto link do informacji o kradzieży w Lyonie:
https://pravda-fr.com/france/2023/11/24/42185.html

Oto link do informacji o kradzieży w Strasburgu:
https://actu.fr/grand-est/strasbourg_67482/strasbourg-vols-en-serie-de-livres-tres-chers-dans-cette-bibliotheque-deja-93-ouvrages-disparus_59942675.html

Ukradziono 93 książki! To więcej niż w BUW-ie. Ciekawe czy to też były XIX-wieczne druki rosyjskie.

30. Zakończenie

Nie wiem czy napiszę jeszcze kolejny tekst o kradzieży w BUW-ie. Zawiesiłem swoje inne zamierzenia, aby zająć się tą sprawą, bo wydała mi się naprawdę ważna. Od wielu z Państwa dostałem wyrazy uznania i zachęty do dalszego pisania. Dzięki temu, że rozpowszechniali Państwo moje teksty i powoływali się na nie w dyskusjach na Facebooku, dostałem zaproszenie do Polskiego Radia 24. Choć naturę mam introwertyczną, to wystąpiłem, tak jak potrafiłem. To było dla mnie nowe doświadczenie. Dziękuję Państwu za to wszystko.

Nie wiem co można jeszcze zrobić, aby odbudować reputację BUW-u. W razie pojawienia się nowych inicjatyw, które mogłyby się do tego przyczynić, deklaruję otwartość na ich wsparcie.

Dziękuję za uwagę.