Dlaczego spadkobiercom Jana Zamoyskiego udał się deal z Dyrektorem Biblioteki Narodowej a z Dyrektorem Archiwum Głównego Akt Dawnych już nie?
Tym pytaniem zaczynam drugi tekst dotyczący zakupu zbiorów Biblioteki Ordynacji Zamojskiej (BOZ) w 2024 roku za 55 milionów złotych przez Bibliotekę Narodową (BN).
Pierwszy tekst nosi tytuł Kogo straszy Jan Zamoyski?.
Fakty, które poniżej przedstawiam, wynikają przeważnie z odpowiedzi na wnioski o udzielenie informacji publicznych. A także z kwerend bibliotecznych i internetowych (np. na stronie serwisu "Szukaj w Archiwach").
Czytając dalszą część tekstu, bardzo proszę mieć na uwadze to, co napisałem w Klauzuli do opinii prawnych na blogu.
AGAD: Zbiory Zamojskich to własność Państwa
W czasie II wojny światowej Niemcy zniszczyli BOZ. Jan Zamoyski przekazał ocalone zbiory do BN. Zaś BN przekazała część z nich do Archiwum Głównego Akt Dawnych (AGAD): raz w 1951 roku i raz w 1960 roku.
Zapytałem AGAD czyją własnością jest Archiwum Zamoyskich, które AGAD ma w zasobie. Dr Hubert Wajs, dyrektor AGAD, odpowiedział mi, że:
Materiały archiwalne przechowywane w AGAD stanowią własność Państwa.
Pytałem też, czy ktokolwiek występował do AGAD z roszczeniami lub propozycjami sprzedaży Archiwum Zamoyskich. Dowiedziałem się, że nie.
Przypominam, że dr Tomasz Makowski, dyrektor BN, powiedział "Rzeczpospolitej", że wobec roszczeń spadkobierców Jana Zamoyskiego, ani BN, ani organy państwa nie mogły nic zrobić, wydatek 55 milionów złotych był zakupem ratunkowym, a propozycja spadkobierców była zasadna i korzystna (LINK). Pisałem o tym w tekście Kogo straszy Jan Zamoyski? w części pt. "Bieżąca narracja o depozycie Jana Zamoyskiego".
Opinie obu dyrektorów - dr. Huberta Wajsa i dr. Tomasza Makowskiego - są wzajemnie sprzeczne.
Dlaczego zbiory Zamojskich, które mają wspólne losy, są uważane przez jednego dyrektora za własność państwową, a przez innego za własność prywatną? Czy ktoś jest w stanie mi to wytłumaczyć?
Losy zbiorów przekazanych przez Jana Zamoyskiego, tych w AGAD i tych w BN, odróżnia tylko to, że te w AGAD przekazała mu BN w latach 1951 i 1960. Dlaczego więc ich status prawny miałby się od tego zmienić? Nie widzę powodu.
A jaki ten status prawny był naprawdę? A jaki powinien być?
Ani prywatne, ani państwowe, ale... nieuregulowane!
Po tym, gdy ustało zawieszenie mnie w prawach czytelnika (LINK), udałem się do BN, aby zajrzeć do materiałów o BOZ z Archiwum Jana Zamoyskiego. Znalazłem tam ciekawe zdanie w liście z 29 stycznia 1948 roku od Bogdana Horodyskiego, pierwszego dyrektora BN po II wojnie światowej. Oto ono (Rps BOZ akc. 872, k. 200):
Wprawdzie B.O.Z. nie była prywatną własnością Ordynatów, ale - choć Ordynacja już nie istnieje - tytuł własności zbiorów nie został jeszcze przez Państwo uregulowany.
Oto więc trzeci pogląd na sprawę: status prawny zbiorów BOZ był nieuregulowany.
Jan Zamoyski z tym poglądem w ogóle nie polemizował. W jego odpowiedzi do Bogdana Horodyskiego, żadnego protestu, ani nawet dyskusji na ten temat, nie znalazłem. [1]
Jestem bardzo ciekawy dlaczego pierwszy powojenny dyrektor BN wyraził powyższy pogląd. Niestety, nie znalazłem szerszego uzasadnienia i nie ma pewności, czy Bogdan Horodyski gdziekolwiek je zapisał.
Ale czy miał rację?
Tak. Podzielam jego pogląd. I wygląda na to, że kwestia własności zbiorów BOZ pozostała nieuregulowana od lat.
Własność ordynacka i prywatna to nie to samo
Czym właściwie jest ordynacja?
Oto definicja z Małej encyklopedii prawa (red. nacz. Z. Rybicki, Warszawa 1980, s. 426).
****
ORDYNACJA, urządzenia prawne, które polegały na wyjęciu pewnego majątku ziemskiego spod ogólnych norm prawnych i nadaniu mu norm specjalnych. Majątek taki był wyłączony z normalnego obrotu. Obowiązywał tu specjalny porządek dziedziczenia, z reguły wykluczający podziały majątku pomiędzy spadkobierców i dziedziczenie kobiet. Każda o. rządziła się własnym statutem, który musiał być zatwierdzony przez sejm, ponieważ ustanowienie o. naruszało powszechnie obowiązujące przepisy prawa ziemskiego. Pierwszą o. w Polsce była założona przez Jarosławskich o. na Jarosławiu (1471-1519). Pierwszymi trwałymi o. były: o. Radziwiłłów (1579), Zamoyskich (1589), Myszkowskich (1601), Ostrogskich (1609).
****
Polecam artykuł dr. hab. Grzegorza Jędrejka Regulacje prawne dotyczące Ordynacji Zamojskiej ("Roczniki Nauk Prawnych", 2012, t. 22, nr 3, s. 7 - 19).
Z lektury ww. definicji i artykułu, wynika jasno, że własność ordynacka i własność prywatna to nie to samo. Prywatny właściciel może dowolnie dysponować swoją własnością, nawet ją zniszczyć. Ordynat nie miał takiej swobody w zarządzaniu ordynacją. Musiał przestrzegać statutu zatwierdzonego przez sejm (czyli przez państwo). A ten statut nakładał na niego obowiązki.
W przypadku Ordynacji Zamojskiej, obowiązków było niemało (zob. s. 10 - 14 ww. artykułu). Ordynat nie mógł swobodnie rozporządzać ordynacją w testamencie. Istniały restrykcyjne reguły dziedziczenia. Nie mógł też ordynacji zadłużać ani zbywać. Miał dbać o wykształcenie następcy i zapewnić posagi dla córek czy sióstr. To tylko niektóre z obowiązków ordynata.
Autor, dr. hab. Grzegorz Jędrejek, zwrócił uwagę na to, że czym innym jest własność ordynacka, a czym innym własność prywatna ordynata (s. 9):
Majątek Ordynacji miał zatem zostać „nienaruszony”. Warto jednakże podkreślić, że zakaz rozporządzeń obejmował jedynie dobra wchodzące w skład majątku Ordynacji, nie dotyczył zatem majątku prywatnego Ordynata.
To istotne rozróżnienie. Jest ono widoczne także, gdy czyta się biogramy Zamoyskich w Słowniku Pracowników Książki Polskiej (SPKP) [2].
Nie należy utożsamiać dóbr ordynackich z własnością prywatną rodziny Zamoyskich. Takie uproszczenie jest nieuzasadnione.
Czyją własnością są zbiory BOZ?
Dowiedziałem się z ww. artykułu (s. 18), że ordynacje rodowe zostały zniesione przez art. XXIII § 1 Dekretu z dnia 8 X 1946 r. Przepisy wprowadzające prawo spadkowe (LINK).
Zgodnie z art. XXV, te przepisy weszły w życie od 1 stycznia 1947 roku. Skoro wtedy zniesiono ordynacje, to Jan Zamoyski już nie był ordynatem, kiedy skierował do BN pismo z 5 stycznia 1948 roku, w którym wyraził wolę przekazania zbiorów BOZ w depozyt [3] [4]. Ten fakt pogłębia wątpliwości co do tego, czy zbiory BOZ były w ogóle depozytem [5].
Zbiory Biblioteki Ordynacji Zamojskiej, jak nazwa wskazuje, były własnością ordynacką. Nie były własnością prywatną ordynata. On nimi zarządzał, ale był zobowiązany robić to zgodnie ze statutem ordynacji. A skoro ordynacje rozwiązano, to nie wiadomo kto miał prawo zarządzać zbiorami BOZ i na jakich zasadach. Ta kwestia pozostała nieuregulowana.
Taki stan rzeczy utwierdza mnie w poglądzie co do tego, że przed zakupem zbiorów BOZ, to sąd powinien określić ich status prawny.
Sąd. A nie pan Tomasz Makowski.
Przypisy:
[1] Ta korespondencja między Janem Zamoyskim a Bogdanem Horodyskim dotyczyła zabezpieczenia zbiorów BOZ przed rozproszeniem i przekazaniem części do Archiwum Głównego, co - jak wiemy - stało się faktem w latach 1951 i 1960.
[2] Autorem biogramów Zamoyskich w Słowniku Pracowników Książki Polskiej jest Stanisław Szereda (t. 1, Warszawa - Łódź 1972, s. 1007 - 1009).
[3] Pismo to opublikowałem w tekście Kogo straszy Jan Zamoyski? w części pt. "Kodeks zobowiązań z 1933 roku a zbiory BOZ".
[4] Ponoć Jan Zamoyski przekazywał zbiory BOZ do BN w latach 1945-1947 w depozyt tymczasowy. Tak wynika z wyjaśnień dyrekcji BN dla Ministerstwa Kultury udzielonych w ramach kontroli w kwietniu 2024 r. (LINK, s. 15). Poprosiłem BN o udostępnienie kwitów depozytowych już 18 lutego 2025 r. i jeszcze nie dostałem odpowiedzi.
[5] Wątpliwości co do tego, czy zbiory BOZ były depozytem, wyraziłem już w tekście Kogo straszy Jan Zamoyski? w części pt. "Dygresja o współczesnych definicjach".
Nie ma racji co do tego, że ordynat nie był właścicielem majątku ordynacji. Ordynacja, w szczególności powstałe pod koniec wieku XVI ordynacje Zamoyskich i Radziwiłłów, nie miały osobowości prawnej. W księgach wieczystych z okresu międzywojennego widnieje ordynat a nie kto inny. Fakt, że nie wolno było dzielić czy sprzedawać majątku, w tym okresie był jedynie prawem zwyczajowym. Dowodem na to były np. zastawy hipoteczne na częściach majątku ordynackiego. Ordynacja to jedynie sposób dziedziczenia i zakaz podziału oraz sprzedaży. Ordynacje zniesiono w roku 1939, ale ustawa nie zdążyła wejść w życie, bo Prezydent RP nie zdążył jej podpisać. Ustawa ta dawał ordynatom dowolność w zakresie zakończenia systemu dziedziczenia. Pozostaje kwestią otwartą czy biblioteka należała do majątku objętego systemem dziedziczenia. Osoboście wątpię. Akt ustanowienia Ordynacji Zamoyskich dotyczył majątku nieruchomego. Były też ordynacje ustanawiane w wieku XiX w Galicji, niektóre z nich miały charakter fundacji i mogły mieć osobowość prawną. Nie dotyczy to jednak ordynacji Zamoyskich.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
UsuńNie wiem skąd Pan/Pani ma te informacje. Niestety, oceniam je jako mało wiarygodne.
Np. ustawa z dnia 13 lipca 1939 r. o znoszeniu ordynacyj rodowych. - jak wynika ze strony Sejmu - weszła w życie z dniem ogłoszenia, 19 lipca 1939 roku. Ona wcale nie znosiła ordynacji, ale regulowała sposób ich znoszenia. Ordynat mógł złożyć wniosek o zniesienie ordynacji, ale nie musiał. Podobnie wojewoda. Zaś z art. 3 ust. 2 wynika, że zniesienie Ordynacji Zamojskiej wymagało zgody Rady Ministrów. Mogła się zgodzić, a mogła się nie zgodzić.
Zaś co do kwestii czy ordynat był właścicielem to proszę zwrócić uwagę, że w ustawie ordynat jest nazywany "posiadaczem ordynacji". Posiadacz a właściciel to nie to samo (można posiadać cudzą własność). Art. 2 ust. 1 brzmi następująco: "Majątek ordynacji staje się z chwilą jej zniesienia własnością ostatniego posiadacza ordynacji.". Czyli dopiero po zniesieniu ordynacji posiadacz stawał się jej właścicielem.
Być może, w praktyce, w różnych sytuacjach przewidzianych i właściwych dla właścicieli majątków, podpisywali się ordynaci. W końcu kto inny miałby się podpisać? Natomiast to nie oznacza, że ordynat miał pełnię praw jaka przysługuje prywatnemu właścicielowi. (A może podpisywali się jako właściciele swoich prywatnych majątków, a nie majątków ordynackich?)
W ww. ustawie z 1939 roku szczególnie ciekawy jest art. 9: "Wola założyciela ordynacji oraz późniejszych jej pomnożycieli, odnosząca się do zadań kulturalnych lub dobroczynnych ordynacyj oraz do przeznaczenia poszczególnych zbiorów i zabytków, winna być uwzględniona przy zniesieniu ordynacji.". Jaka była wola Jana Zamoyskiego - o tym napisałem w tekście pt. "Kogo straszy Jan Zamoyski?".
Niestety, ale to co Pan tu wypisuje świadczy jedynie o tym, że pańska znajomość prawa rzeczowego mieści się w granicach błędu. Zanim Pan publicznie zacznie szczuć na Zamoyskich, proszę trochę poczytać przedwojennych książek prawniczych np. o własności podzielonej. A już interpretacja pojęcia "posiadacza ordynacji" poprzez pojęcia posiadania w rozumieniu z roku 1965 kompromituje Pana zupełnie. Informuję Pana, że prawo rzeczowe przed 1965 rokiem oraz w innych jurysdykcjach może być inne niż, to w aktualnie obowiązującym KC, choćby nawet posługiwało się tożsamymi pojęciami. Po prostu te same słowa mogą mieć w różnych systemach prawnych inne znaczenie. A resztę niech Pan sobie doczyta. Dla każdego świadomego prawnika jest oczywiste, że ordynat był właścicielem majątku objętego węzłem ordynacji. Bo jeśli nie on, to kto? Ordynacja nie była osobą prawną. Jest orzecznictwo NSA na ten temat wydane na tle odszkodowań za mienie zabużańskie. Ale co ja tam będę Panu tłumaczył, skoro myli Pan podstawowe pojęcia. Od kompletnego ignoranta gorszy jest tylko dyletant, który lizną przypadkowej wiedzy, a sadzi się jakby zjadł wszystkie rozumy. Wstyd.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
UsuńNa tym poziomie retoryki jestem bez szans. Proszę uważać się za zwycięzcę w tej dyskusji. Życzę wielu satysfakcji z tego powodu oraz dużo spokoju na Święta.
W razie chęci publikacji kolejnych komentarzy, proszę zamieszczać je jako zalogowany użytkownik i podpisywać się imieniem i nazwiskiem.