Wilk był u siebie. Był w lesie. To człowiek wydeptał ścieżkę przez las. To człowiek tam wybudował domek babci. To człowiek ingerował w naturę. Wilka interesowały łakocie w koszyczku. A czym były te łakocie? To przetworzone przez człowieka produkty natury. Wilk chciał sięgnąć jak po swoje. Tak podpowiadał mu instynkt. To na drodze wilka stanął człowiek: Czerwony Kapturek i babcia. Wilk obmyślił więc intrygę, aby je wyeliminować i dobrać się do koszyczka. Intryga nie byłaby potrzebna, gdyby człowiek nie ingerował w środowisko. Wówczas, wilk zdobyłby pożywienie zgodnie z prawami natury. Ale powstały nowe warunki. Nowe okoliczności. Wilk nauczył się dobrze w nich funkcjonować, aby przetrwać. To poniekąd od człowieka nauczył się przebiegłości, obłudy, przebierania się, zakładania masek, udawania i kłamania. Stłumił instyktowne agresywne żądze, aby dać im upust w bardziej wyrafinowany sposób. Na koniec spotkała go kara. Wilk był niewinny. Czerwony Kapturek i babcia też nie zawiniły. Wszyscy ...
Orędownik swobodnego dostępu do dóbr kultury